Dienstag, 24. April 2007
Czasem jest tez drugie dno...
Jak mozna o czyms porozmawiac, jesli ma sie problem z zdefiniowaniem tego co sie czuje i mysli? Byc moze nie poswiecam sobie zbyt wiele czasu, wydaje mi sie, ze siebie znam, a nie mam chwili zajrzec wglab i dokonac analiz. A bez analiz, jak moge wprowadzic zmiany? A bez zmian, jak mam sie rozwijac? Tkwie w jednym miejscu i czekam...czekam juz ktorys dzien...na co? Zbyt wiele czasu spedzam na czekaniu...az cos sie wydarzy, az cos sie zmieni, az cos dostane, az czas rozwiaze sam moje problemy... Czekanie wyjelo mi, tak wielka z perspektywy, czesc mojego zycia. Co mnie hamuje?
Abonnieren
Kommentare zum Post (Atom)
3 Kommentare:
Myslenie, myslenie, tak podazajac po blogach i czytajac co tam jest napisane mozna dojsc do wniosku ze tylko myslicie, jak cos zaplanowac, albo cos zmienic i.. czekacie, tylko na co? tak jak Ty pytasz, na co?
A Ty oczywiscie koncentrujesz sie wylacznie na akcji? Gratuluje!
No fajnie by było, jednak nie jest tak dobrze. Kiedy rozmyślanie i wymyślanie co tu, jakby tu, ble ble ble osiąga apogeum, kiedy zdaję sobie sprawę, coś jest nie tak, że coś mi nie pasuje to robie coś co pozwoli pewne rzeczy zmienić.
Kommentar veröffentlichen