Sonntag, 1. April 2007
Monotonia...
...w duzej mierze uzalezniona tylko ode mnie. Zajecia, wolne, zajecia, wolne. Zabieram ze soba aparat, zeby innym okiem popatrzec na miasto. Moze to moj nastroj, a moze pogada nie pozwalaja mi odkrywac nic szczegolnego. Brak mi tu duszy, unoszacego sie powietrzu zapachu wyjatkowosci. Mysle o podrozy na wschod, o Ukarainie. Czasem gdy wracam wieczorem z zajec, siedzac w miejskiej kolei, szukam choc drobnego podobienstwa do rosyjskiego metra, do tramwajow we Lwowie, z gruba, wymalowana mocna, czerwona szminka i ubrana w fartuch kontrolerka. Zbyt mocno przeniknela mnie slowianska mentalnosc, zbyt mocno by moc myslec, ze tu moglby byc moj dom...
Abonnieren
Kommentare zum Post (Atom)
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen